Ujawniono, jak wyglądały słynne imprezy u rzekomej KOCHANKI księcia Williama: "Były erotyczne, egzotyczne i ekscentryczne"
W 2019 roku media na całym świecie rozpisywały się o domniemanym romansie księcia William z przyjaciółką Kate Middleton, Rose Hanbury. Violet Naylor-Leyland, od lat pochylająca się nad bogatym życiem arystokratów, ujawniła, jak wyglądały imprezy w domu rzekomej "kochanki".
O rzekomym romansie księcia Williama i Rose Hanbury rozpisywano się już wielokrotnie. Mimo że sam następca tronu dementował te pogłoski, co stanowiło pewien precedens w kontaktach royalsów z mediami, to i tak co jakiś czas powraca temat jego domniemanej niewierności. Pikanterii dodaje fakt, że kobieta wraz ze swoim mężem należeli do kręgów royalsów, a jakiś czas temu zniknęli z królewskiego dworu, co tylko miało potwierdzać, że William wcale taki święty nie był...
Temat Rose i Williama jakiś czas temu ponownie znalazł się na czołówkach portali plotkarskich po tym, jak książę Harry tajemniczo wypowiedział się o "plotkach na temat Williama". Niepokorny Sussex w swoim serialu dokumentalnym stwierdził między innymi, że rodzina niewystarczająco chroniła Meghan przed prasą, a gdy pojawiły się niepochlebne publikacje na temat jego starszego brata - od razu zareagowali.
Mimo że Harry nie sprecyzował, co tak naprawdę miał na myśli, to internauci orzekli, że zapewne rzekomy romans księcia Williama. Nad plotkami o niewierności następcy tronu pochylają się również tiktokerzy, którzy co jakiś czas wyciągają nowe rewelacje na ten temat. Niedawno jedna z użytkowniczek tej popularnej aplikacji stwierdziła nawet, że Rose i William doczekali się... córki.
Jakiś czas temu media rozpisały się również o nowej książce Violet Naylor-Leyland, która w swojej publikacji opisała, jak wyglądały imprezy u Rose Hanbury. Okazało się, że w jej rodzinnej rezydencji, Wembury House w Devon, zadbano o... niezwykły klimat. "Daily Mail" zrelacjonowało, że w czasach młodości Rose jej piwnica została zamieniona w "klub nocny", a zasłony zostały zastąpione pasami do pończoch. Same imprezy miały być opisywane jako "erotyczne, egzotyczne i ekscentryczne". Autorka książki stwierdziła nawet, że sama Rose opowiedziała o tym, jak wyglądał osobliwy "klub".
Mama zamieniła piwnicę w klub nocny, sama ją pomalowała i powiesiła marokańskie lampiony. Czułam się trochę jak w palarni opium - czytamy w serwisie.
Prawdopodobnie właśnie na takich imprezach bywał również książę William. Wierzycie w te doniesienia?