Bramkarz Realu obronił karnego. Po chwili nadszedł VAR...
Thibaut Courtois mógł uratować słabo grający Real Madryt przed sensacyjną porażką w starciu z Rayo Vallecano. Mógł, ale zabrakło mu być może kilku centymetrów. VAR okazał się dla niego bezlitosny.
To była kluczowa akcja meczu, który zadecydował o pierwszej porażce Realu Madryt w Primera Division od maja tego roku.
Przy stanie 2:2 piłkę ręką w polu karnym zagrał Dani Carvajal - po interwencji VAR sędzia wskazał na jedenasty metr, a do rzutu karnego podszedł Oscar Trejo.
![](/assets/images/user-specific/teasers-1ad5b121-669d-4340-bb4d-2b3001a02453-square.png)
Zawodnik Rayo Vallecano uderzył jednak źle, Thibaut Courtois wyczuł jego strzał i sparował piłkę na rzut rożny. Belg utonął w rękach kolegów, ale... tylko na chwilę.
Powód? Kolejna analiza VAR wykazała, że w momencie oddawania strzału Courtois nie miał żadnej nogi stycznej z linią brakową. Decyzja arbitra Jose Montero mogła być tylko jedna - powtórka!
Za drugim razem strzelec już się nie pomylił. Uderzył w drugi róg, precyzyjnie przy słupku i bramkarz Królewskich nie mógł tego sięgnąć.
![](/assets/images/user-specific/teasers-62c011f1-d866-47c6-93ec-1dfbdb99b90d-square.png)
Finalnie trafienie Trejo okazało się decydujące. Rayo niespodziewanie pokonało Real 3:2 i sprawiło, że ekipa ze stolicy Hiszpanii nie powróciła na szczyt La Liga.
![](/assets/images/user-specific/teasers-57a04146-92ef-4fc7-96b1-eefba0dd4fcb-square.png)