Księżna Kate topless. Zdjęcia z ukrycia wywołały wielki skandal
Francuski magazyn "Closer" publikując zdjęcia księżnej Kate topless, wywołał gigantyczną aferę, której później gorzko pożałował. Ciągnąca się latami sprawa naruszenia prywatności rodziny królewskiej zakończała się ogromnym odszkodowaniem.
Może to się wydawać zaskakujące, ale bycie członkiem brytyjskiej rodziny królewskiej nie należy do najłatwiejszych zadań. Przynależność do słynnego rodu rządzi się swoimi prawami i całą listą obowiązków, nakazów oraz zakazów, które obowiązują royalsów już od najmłodszych lat ich życia. Chociaż niektóre z nich mogą wydawać się co najmniej osobliwe, są również takie, które mogą przysporzyć sporych problemów, nie tylko członkom rodziny królewskiej.
Nagie zdjęcia księżnej Kate wywołały gigantyczną aferę
Kilka lat temu przekonał się o tym francuski magazyn "Closer". W 2012 roku tabloid opublikował zdjęcia księżnej Kate i księcia Williama wykonane podczas urlopu małżeństwa w Luberon w południowo-wschodniej Francji. Może nie byłoby w tym nic aż tak szokującego, gdyby nie fakt, że wścibscy paparazzi uchwycili księżną, gdy ściągnęła górę od stroju kąpielowego.
Jak wiadomo temat nagości to szczególnie drażliwy temat na brytyjskim dworze, dlatego nie obyło się bez sprawy w sądzie. Rodzina królewska pozwała tabloid za publikację zdjęć i tym samym naruszenie wizerunku brytyjskiego dworu. Na prawomocny wyrok sądu trzeba było czekać aż sześć lat, a wydawcy musieli słono zapłacić za naruszenie prywatności księżnej.
Gigantyczne odszkodowanie za opublikowanie nagich zdjęć księżnej Kate
Jak podawały media, kwota odszkodowania, którą obciążono wydawców "Closer" wynosiła blisko 100 tysięcy euro. Ukarano także redaktora naczelnego magazynu na kolejne 100 tysięcy euro. Za naruszenie prywatności Kate oberwali także paparazzi, którzy oprócz kar finansowych otrzymali także zakaz wykonywania zdjęć na sprzedaż. Wysokie kary, które padły w sprawie zdjęć księżnej sprawiły, że na przestrzeni lat była to jedyna taka publikacja o Kate.
Po latach prawnicy "Closer" postanowili odwołać się od wyroku, albowiem w ich opinii kara nałożona na wydawców była absurdalna i zbyt wysoka. Jakiś czas temu "Daily Mail" donosił, że prawnicy nie szczędzili gorzkich głów w sprawie zachowania rodziny królewskiej, nazywając ich hipokrytami, ponieważ "młodzi członkowie brytyjskiego dworu cieszą się ze swoich nagich, seksownych zdjęć". Miało to być odniesienie do Meghan, która wówczas była członkinią rodziny królewskiej, a w przeszłości nie stroniła od eksponowania swojego ciała.